muzyka elektroniczna, el-muzykamoog

Tangerine Dream - Encore

Tangerine Dream

Encore

rok wydania: 1977

Tą płytę tworzył jak dla mnie najlepszy skład Froese, Franke, Baumann. Ten trzeci na tej płycie pojawia się w Tangerine Dream po raz ostatni. Jest to melanż tego co zespół zagrał podczas dwóch tournee po USA , wiosną 1977 roku ( to bardzo umowne określenie tego co znalazło się na płycie...). Zdradza to zresztą okładka - zdjęcie zespołu na scenie w tle z wykorzystanym wówczas do efektów wizualnych laserem wplecione w flagę amerykańską - ciekawostka - LP wydano także w 1977 roku w Jugosławii - ale za rządów Tito amerykańskie akcenty, znaczy imperialistyczne nie były mile widziane - stąd gratka dla fanów - zdjęcie Moniki Froese pozostało, ale flaga zniknęła.
Początek przypomina początki Tangerine Dream czyli Pink Years - brak linii harmonicznej, dziwne wtręty dźwiękowe, aż nagle z głębi wydobywa się charakterystyczne pulsujące brzmienie. Hipnotyzująca fraza jak dla mnie nie zdradza jeszcze nic co powalałoby na kolana. Suita Cherokee Lane zaczyna działać na mnie dopiero od 12 minuty. Potem jest już fenomenalnie. Monolight rozpoczyna się wprawkami a'la Zeit czy Alpha Centauri by potem popłynąć w stronę spokojnej nastrojowej melodii - od 8 minuty pojawia się wolta w nastroju - rozedrgane, nerwowe dźwięki mogłyby z powodzeniem wspomóc nie jeden serial sensacyjny. Równie dziarsko dzieje się na Coldwater Canyon, moim faworytem jest Desert Dream - niby eksperymentalne, ale zarazem jakieś takie bardzo poukładane - i w formie, i w treści. Klasyka. (9.22/10)

01 Cherokee Lane 16.07
02 Monolight 19.37
03 Coldwater Canyon 17.40
04 Desert Dream 17.33




spawngamer

« powrót